P { margin-bottom: 0.21cm; }
Za nami Bal Zimowy!
14 lutego, w Walentynki, uczniowie
gimnazjum i liceum spotkali się w wyjątkowo uroczystych
okolicznościach – na Balu Zimowym 2015. Rozpoczął on się
tradycyjnym wykonaniem poloneza: 9-minutowy układ zrobił ogromne
wrażenie na zaproszonych gościach, a przede wszystkim: wzruszył do
łez rodziców. Uczniowie wyglądali niezwykle szykownie. Uroku całej
sytuacji dodawały piękne zimowe dekoracje – własnoręcznie
wykonane przez uczniów i elegancko przygotowane dwie sale z
poczęstunkiem. Kiedy mury szkoły opuścili rodzice – zaczęła
się prawdziwa zabawa. Co znaczy prawdziwa? Wystarczy spojrzeć na
zdjęcia – na parkiecie było naprawdę gorąco!:)) W związku z tym
wybór Króla i Królowej Balu nie był łatwy. Biorąc pod uwagę
kategorie takie jak: urok osobisty, „zapięcie na ostatni guzik”
i zaangażowanie w szaleństwa na parkiecie – Królową Balu
Zimowego 2015 została Maja Kheirallah, a berło Króla musiało ulec
„rozszczepieniu” i tak „trzej królowie” to: Maciej Pośnik, Filip
Wąsik i Antek Brożyna:)
gimnazjum i liceum spotkali się w wyjątkowo uroczystych
okolicznościach – na Balu Zimowym 2015. Rozpoczął on się
tradycyjnym wykonaniem poloneza: 9-minutowy układ zrobił ogromne
wrażenie na zaproszonych gościach, a przede wszystkim: wzruszył do
łez rodziców. Uczniowie wyglądali niezwykle szykownie. Uroku całej
sytuacji dodawały piękne zimowe dekoracje – własnoręcznie
wykonane przez uczniów i elegancko przygotowane dwie sale z
poczęstunkiem. Kiedy mury szkoły opuścili rodzice – zaczęła
się prawdziwa zabawa. Co znaczy prawdziwa? Wystarczy spojrzeć na
zdjęcia – na parkiecie było naprawdę gorąco!:)) W związku z tym
wybór Króla i Królowej Balu nie był łatwy. Biorąc pod uwagę
kategorie takie jak: urok osobisty, „zapięcie na ostatni guzik”
i zaangażowanie w szaleństwa na parkiecie – Królową Balu
Zimowego 2015 została Maja Kheirallah, a berło Króla musiało ulec
„rozszczepieniu” i tak „trzej królowie” to: Maciej Pośnik, Filip
Wąsik i Antek Brożyna:)
Atrakcją balu oprócz klasycznego
kotyliona było także Miłosne Atelier, w którym można było
zrobić sobie walentynkową fotografię – z drugą, a nawet – jak
widać na zdjęciach – trzecią połówką;)) „Love was in the
air!”:))
kotyliona było także Miłosne Atelier, w którym można było
zrobić sobie walentynkową fotografię – z drugą, a nawet – jak
widać na zdjęciach – trzecią połówką;)) „Love was in the
air!”:))
Początek – niezmiernie uroczysty…
9-minutowy układ poloneza…
Rodzice nie kryli łez wzruszenia… było na co popatrzeć…
A potem: szaleństwo na parkiecie:))
Były też: sweet focie…
..tańce z balonami (brak partnera nie zawsze jest problemem…:))
Każdy bawił się tak, jak lubił – czyli tak:
…albo tak:
Ostatnie „szlify” przed wyborami Króla i Królowej Balu:)
Królewski taniec:)
No i szaleństwa w Miłosnym Atelier:



























